No i zaczelo sie. Nad ranem laduje w San Jose - stolicy Kostaryki. Jest to dosc bogate panstwo wiec i roznice kulturowe pomiedzy Kostaryka a Europa nie sa az tak wielkie. Wita mnie skwar (a laduje o 7 rano), oj bedzie goraco :).
Mimo, ze planuje podrozowac autostopem, to na samym poczatku decyduje sie pojechac nocnym autobusem do Panama City. Mam znalezc sie dokladnie za tydzien z powrotem w San Jose by odebrac Asie z lotniska. Snuje sie troche ulicami, pije kawe, poznaje klimat. O 13 wyjezdzam w strone Panamy.